środa, 19 maja 2021

W oczekiwaniu na powrót

     Basia dreptała wokół pokoju. Stawiała ostrożnie swoje małe stopy na wiklinowym dywanie. Patrzyła z niecierpliwością na wskazówki zegara. 
-On stoi w miejscu- westchnęła cichutko. 
Kręciła się tak w kółko jeszcze przez kilka minut, po czym opadła bez sił na swoje łóżeczko. 
Patrzyła teraz jeszcze bardziej gniewnie na zegar. Był on jednak dla niej niezbyt przychylny. 
    Mama Basi przyglądała się jej przez dłuższą chwilę, uśmiechała się lekko, a zarazem niepokoiło ją zachowanie córki. 
Potworek wstała jednak ze swojego legowiska i pobiegła w stronę składziku. 
Składzik był wielkim, ciemnym pokojem, w którym wszystkie zamieszkujące drzewo potworki gromadzą swoje narzędzia. Znajdują się tam również niechciane już zabawki, nieużywane sanki i wiele innych skarbów. Basia oglądała część z nich, wspominając zimowe zabawy na śniegu. Przypomniało jej się jak razem z babcią lepiły bałwana, a potem wraz z braćmi rzucała się śnieżkami.
Zrobiło jej się smutno przez ułamek sekundy, po czym przetarła oczy i wspięła się na najwyższą z półek. Stojąc na wysokim stopniu szafy, otworzyła górną część szuflady. Wyjęła z niej ostrożnie śrubokręt i powędrowała na dół. Zjechała po wąskiej szafce na dół niczym po ślizgawce. Uradowana pobiegła do pokoju. 
    Stanęła teraz przy ścianie i próbowała dosięgnąć znajdującego się tam zegara. Wspinała się na koniuszki swoich palców, a ręce wyciągała wysoko w stronę sufitu. Udało jej się dosięgnąć zdobyczy. Zdjęła zegar  ze ściany i zadowolona zaczęła odkręcać jego śrubki. 
Do pokoju weszła jednak mama, badawczo spojrzała na potworka nie wiedząc co się dzieje. 
-Wszystko dobrze mój mały Kłębuszku ? - zapytała.
-Czas się zatrzymał mamo, postanowiłam go naprawić- odpowiedziała Basia.
-Babcia powinna już tu być- dodała szybko. Jak ma wrócić, kiedy zegar nie działa.
Mama spojrzała z pobłażliwością na córkę. Wzięła jej rękę do siebie i mocno ścisnęła.
-Basiu, babcia przyjdzie nawet jeśli zegar nie działa. Musisz być cierpliwa- zaczęła. Poza tym zegar działa, tylko czas płynie nam wolniej, gdy na coś czekamy.
Potworek usiadła niezadowolona, z wielkim grymasem na twarzy. 
Mama uśmiechnęła się do niej jak najmocniej umiała. 
-Kłębuszku, musisz się czymś zająć wtedy czas płynie szybciej. Chodź, pomożesz mi zrobić ciasto dla babci. 
Basia choć wyraźnie niezadowolona, wstała i pomaszerowała do kuchni. Podawała ze spiżarki mąkę i ulubione śliwkowe powidła. Patrzyła jak mama miesza składniki, a następnie wylewa masę na blaszkę.
W końcu ciasto się upiekło, a w całym domu pachniało cudownie. Basia skubała okruszki placka niezadowolona, że nadal jej nie ma. Spojrzała ostatni raz na zegara, faktycznie wskazówki przesunęły się znacznie. 
Wyjrzała przez okno i pospiesznie wybiegła z domku. 
Babcia szła drużką niedaleko dębów, trzymała w ręku małe pudełko oraz szklaną butelkę. 
Basia biegła do niej teraz jeszcze szybciej i po chwili wtuliła się w jej ramiona. 

- Byłam cierpliwa babciu, naprawdę- odparła wreszcie. Dobrze, że już jesteś z nami.
Babcia otarła łzę kłębiącą się w jej oku, przytuliła wnuczkę jeszcze mocniej i ruszyła w stronę chatki w drzewie. Nie odezwała się, lecz jej twarz zdradzała ogromną radość.


Sen

       Pewnego słonecznego poranka, w Starym Lesie odbywały przygotowania do imprezy urodzinowej Moni. Wszystkie potworki pracowały więc bar...