sobota, 21 grudnia 2019

#potworki #święta #christmastime #rodzina #podarunki #prezenty #pomoc

W starym lesie nadszedł moment, na który czekało wiele jego mieszkańców. Najprzyjemniejszy czas w roku, kiedy w oknach błyszczą światełka, a honorowe miejsce pokoju zajmuje choinka. W każdym kąciku mieszkania czuć zapach przyprawy piernikowej, cynamonu i goździków. Ta przepiękna nuta unosi się w powietrzu i sprawia że mały domek staje się jeszcze bardziej przytulny. Bo święta to właśnie taki czas ciepełka i miłości. Potworki dobrze o tym wiedzą. Każdy z  nich w tym czasie stara się zrobić jakiś dobry uczynek.

Babcie najczęściej robią na drutach szale i czapeczki. Rozdają je sąsiadom, przyjaciołom, a także tym którym po prostu marzną uszka. Mamy pieką najlepsze ciasta, którymi częstują wszystkich wokół. Tata oferuje swoją pomoc w naprawach, zawieszaniu lampek, czy dekoracji. A dzieci potworki... cóż one miewają różne pomysły. Niektóre oddają swoje zabawki, rysują dla innych kolorowe laurki.

Józia krzątała się po kuchni. Była podekscytowana zbliżającymi się świętami. Lecz jeszcze bardziej niż radość odczuwała strach przed tym, że nie zdąży z wykonaniem swojego świątecznego, dobrego uczynku. Nie wiedziała komu powinna pomóc, w jaki sposób to zrobić. Pomysły kłębiły się w małej główce Józi. Postanowiła, że porozmawia o tym z ciocią Różą. Ciocia ta była jedną z najlepszych doradczyń w całym starym lesie. Zawsze wiedziała jak pomóc innym potworkom.
"Ciociu, nie wiem co mogę zrobić, aby spełnić swój świąteczny uczynek. Boję się, że nadejdą święta a ja nadal go nie wykonam. Podpowiedz mi co powinnam zrobić. Nie mam nic co mogłabym dać"- westchnęła Józia.
"Mylisz się moje dziecko. Chodź ze mną a się o tym przekonasz."

Nie minęło pięć minut, a potworki przeniosły się w zupełnie inne miejsce. Tym razem stały przed jednym z opuszczonych domów. Mieszkanie to nie było jednak puste, tak jak zdawało się wszystkim dotychczas. Zamieszkiwał je  bowiem jeden z najstarszych potworków lasu.
"Co widzisz Józiu?" zapytała ciocia Róża.
"Widzę... ach tak już wiem co widzę. Tam w środku ktoś jest. Ojejku ten ktoś jest tam zupełnie sam i on tak, on nie ma choinki. Czy on nie obchodzi świąt? Czemu nikt go nie odwiedził ?" dopytywała Józia.
"Widzisz Józiu niektórzy nie obchodzą świąt, gdy nie mają ich z kim obchodzić. Wtedy nie stroją choinki, anie nie pieką ciasteczek a czas świąteczny spędzają całkiem sami w pustych mieszkaniach" odpowiedziała jej ciocia.
" Ale tak bez pierniczków? " wzdychała Józia.

Ciocia Róża zabrała Józię w jeszcze jedno miejsce.
Tym razem stały obie przed budynkiem gdzie w oddali można było zobaczyć piękną choinkę z mieniącymi się światełkami, suto zastawiony stół , piękne ozdoby, a w  powietrzu unosił się zapach ciastek. W kącie siedziała jednak mała dziewczynka, skulona była pod stołem. Swoimi małymi rączkami zasłaniała buzię, a z oczu kapały jej łzy.
"Co się wydarzyło ciociu?"
"Widzisz dziewczynka ta ma dużo lalek, piękny pokój , ale brakuje jej kogoś  z kim mogłaby się pobawić"
Józia westchnęła tylko głęboko.
Róża wraz z Józią wróciły do domu, bo zbliżał się czas podjęcia decyzji dotyczącej świątecznego uczynku.
"Czy wiesz już co możesz podarować innym Józiu ?" zapytała Róża
" Czy chodzi o to by dać siebie ciociu ?"
"Właśnie tak. W świętach nie chodzi o to ile prezentów kupisz, ile jedzenia przygotujesz. Najważniejsze jest aby poświęcić czas dla drugiej osoby, dzielić się z nim tym co mamy najcenniejszego. "
Józia przemyślała słowa cioci , a  nazajutrz pojawiła się w domu dziewczynki, aby się z nią pobawić a pod domem starszego potworku zostawiła świąteczne pierniczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sen

       Pewnego słonecznego poranka, w Starym Lesie odbywały przygotowania do imprezy urodzinowej Moni. Wszystkie potworki pracowały więc bar...